Czuję się zakłopotana faktem, jak strasznie i jednocześnie dobrze mi się oglądało ten film. Miejscami potwornie odrażający, dziwacznie zabawny. Był okropny w odbiorze, a jednocześnie oczyszczający i beztroski. Radość miałam z tego sporą i obawiam się, że kiepsko to może o mnie świadczyć.
napisała o Różowe flamingi
Czuję się zakłopotana faktem, jak strasznie i jednocześnie dobrze mi się oglądało ten film. Miejscami potwornie odrażający, dziwacznie zabawny. Był okropny w odbiorze, a jednocześnie oczyszczający i beztroski. Radość miałam z tego sporą i obawiam się, że kiepsko to może o mnie świadczyć.